Już po spotkaniu. Przyjechał asystent. Wszystko trwało około pół godziny. Połaziliśmy po budynku. Opowiedziałem Mu ze szczegółami o wszystkim co chcemy zrobić. Zerkałem tylko czy notuje.
W sumie od tego zależeć będzie wysokość wyceny. Niektóre nasze pomysły go zdziwiły. Pozytywnie oczywiście. Porobił zdjęcia, porobił notatki i tyle go widzieli. Hmm praca przyjemna i łatwa ciekawe czy dobrze płatna ;-) nie asystenta rzecz jasna ale takiego rzeczoznawcy.
Teraz trzeba czekać na decyzję tzw - operat czyli pisemne opracowanie dotyczące stanu nieruchomości ... Skąd biorą się te wszystkie nazwy. Chyba tylko po to aby zaszpanować przed klientem slangiem dziwnie brzmiących słów.
W sumie od tego zależeć będzie wysokość wyceny. Niektóre nasze pomysły go zdziwiły. Pozytywnie oczywiście. Porobił zdjęcia, porobił notatki i tyle go widzieli. Hmm praca przyjemna i łatwa ciekawe czy dobrze płatna ;-) nie asystenta rzecz jasna ale takiego rzeczoznawcy.
Teraz trzeba czekać na decyzję tzw - operat czyli pisemne opracowanie dotyczące stanu nieruchomości ... Skąd biorą się te wszystkie nazwy. Chyba tylko po to aby zaszpanować przed klientem slangiem dziwnie brzmiących słów.
0 komentarze:
Prześlij komentarz