Bartosz Chytła zapewnia, że w przeciwieństwie do niektórych banków, które agresywnie weszły na ten rynek i zostały zasypane wnioskami kredytowymi, co spowodowało chwilowy paraliż komitetów kredytowych - DnB Nord ma wystarczające moce przerobowe. Kredyt hipoteczny to będzie 'hook product', wabik, na który DnB Nord chce złowić nowych klientów. Dopiero potem przygotuje dla nich nowe produkty.- źródło portal fenicjanie.pl - wywiad z dnia 9 września w "Pulsie Biznesu"
Drogi Czytelniku,

jeżeli tu trafiłeś to oznacza, że szukałeś informacji o jednym z Banków. Mając na względzie, że nasza historia jest długa i twa już kolejny miesiąc a końca nie widać...przygotowaliśmy dla Ciebie skrót najważniejszych informacji. Oto link [KLIK].

niedziela, 9 sierpnia 2009

Czas na kolejne podsumowanie . . .

Szanowni Czytelnicy.

W ciągu ostatniego tygodnia naszą stronę odwiedziło ponad 6.000 osób!!! WOW …To więcej niż kiedykolwiek mogliśmy się spodziewać. Wszystkim Czytającym dziękujemy za poświęcony czas i uwagę. Dzięki temu mamy poczucie, że wysiłek włożony w opisanie naszej historii ma sens.

Wielu z czytelników prosi o przedstawienie naszej historii w skrócie. Oto ona poniżej:

5 maja 2009 przez pośrednika złożyliśmy wniosek o kredyt na zakup domu.

17 czerwca 2009 otrzymaliśmy informację z banku o zmniejszeniu wnioskowanej kwoty kredytu o 50000 zł. oraz uwagi o dostarczeniu kilku dokumentów do uzupełnienia ( oryginały dokumentów już przekazanych mailem , zaświadczeni a o niezaleganiu ZUS i US i tp )

23 czerwca 2009 dostarczamy te dokumenty

29 czerwca 2009 otrzymaliśmy pozytywną decyzję wstępną – ALE zawierała znaczące błędy:
  1. Analityk pomylił kwotę transakcji i naszego wkładu własnego o 191.000 zł.
  2. Analityk pomylił firmowy kredyt obrotowy na 39.000 z firmowym kredytem inwestycyjnym na 300.000.
  3. Zażądał również zamknięcia tego drugiego kredytu co nigdy nie było przez nas deklarowane (sic!)
  4. Analityk pomylił wysokość oprocentowania.
  5. Analityk pomylił poszczególne Banki i rachunki w nich prowadzone.
Poza tym w decyzji pojawiły się dodatkowe żądani a o dokumenty (10 punktów) a wśród nich między innymi
  • orzeczenie o rozwodzie sprzed 11 lat – choć wcześniej był dostarczony odpis aktu zawarcia małżeństwa z adnotacja o rozwodzie
  • 3 kolejne opinie bankowe z czego jedna o zamkniętym 3 miesiące wcześniej limitu w ROR
  • ksero umowy posiadanego przez nas kredytu hipotecznego oraz historia rachunku ROR z 12 – m-cy
W maju razem z wnioskiem dostarczyliśmy wydruki z internetu z ROR oraz opinie bankową o tym kredycie hipotecznym. Jak również pismo o zamknięciu debetu w rachunku ROR. TE dokumenty jak widać nie wystarczyły.

1 lipca 2009 otrzymujemy z Banku maila w którym Bank uznaje pomyłki Analityka. Kwota wkładu własnego zostaje poprawiona z 314.700 na 123.700 zł. Bank też odstępuje od żądania zamknięcia kredytu inwestycyjnego pisząc, że tutaj cytat "To jest pomyłka. Źle został przyporządkowany dokument”

5 lipca 2009 dostarczamy do Banku wszystkie dodatkowe dokumenty jakie były wymagane w decyzji z 29 czerwca.

9 lipca 2009 dostajemy decyzje odmowną !!! Stwierdzono brak zdolności kredytowej . Zabrakło nieco ponad 100.000zł. Przyczyną był fakt iż, Analityk samodzielnie oszacował wysokość raty na kredyt inwestycyjny bez posiadania dokumentów, które określają jej dokładną wysokość. Na dodatek w całości odjął ją od zdolności kredytowej. Stwierdził, że odsetki od tej raty nie są uwzględnianie w Podatkowej Książce Przychodów i Rozchodów. Wykluczono też jedno ze źródeł dochodu. Dostaliśmy listę kolejnych dokumentów do doniesienia i informację o ponownej możliwości rozpatrzenia wniosku.
  • W rzeczywistości odsetki są odliczane w K.P.i R. na koniec każdego kwartału – wydruki były w posiadaniu Banku
Podsumowując Analityk powinien był odjąć 700 a odliczył ponad 3 razy więcej. A cała rata naszego kredytu na dom miała wynosić jakieś 3800 zł.

10 lipca 2009 dostarczyliśmy osobiście do Banku dokumenty świadczące o tym, że Analityk źle obliczył naszą zdolność kredytową. Zważywszy, że zaniżył ją niesłusznie nie powinno być żadnych trudności z uzyskaniem zdolności kredytowej po poprawieniu błędów w wyliczeniach z 10 lipca 2009r..

Razem do Banku trafiło 214 stron dokumentacji wymaganej do przyznania kredytu!!!

13 lipca 2009 ponownie dostaliśmy decyzję odmowną – telefonicznie. Nikt nie potrafił podać powodów odmowy. Poprosiliśmy o wydanie tej decyzji w formie pisemnej.

14 lipca 2009 otrzymaliśmy mailem informację o odmowie przyznania kredytu z powodu braku zdolności kredytowej. Tego samego dnia pośrednik finansowy na obowiązującym obecnie kalkulatorze Banku DNB NORD stwierdził, że nasza zdolność kredytowa jest wyższa od wnioskowanej kwoty kredytu o 350.000 zł.

15 lipca 2009 minął nam termin na podpisanie aktu notarialnego.

17 lipca 2009 złożyliśmy pismo z reklamacją do Dyrektora Departamentu Obsługi Klienta i zażądaliśmy wydania decyzji odmownej w formie pisemnej. Było nam to potrzebne do podjęcia negocjacji z Deweloperem oraz do złożenia odwołania. Do dziś Bank nie wydał nam pisma o decyzji odmownej.

27 lipca 2009 po negocjacjach zawarliśmy dodatkowe porozumienie z developeram o przedłużeniu terminu na zakup domu. Złożyliśmy wnioski kredytowe w innych bankach. Czekamy na decyzję.

30 lipca 2009 złożyliśmy odwołanie do Zarządu Banku. Skarga dotyczy rażącego naruszenia procedur bankowych w trakcie analizy naszego wniosku oraz naruszenia norm etycznych poprzez niezachowanie należytej staranności przez pracowników Banku DnB Nord. – do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

7 sierpnia 2009 Radca Prawny dokonuje wpisu na naszym blogu cyt:"Uprzejmie informuję P.T. Czytelników tego bloga, że zamieszczona w nim historia wniosku kredytowego nie jest rzetelna. Jako pełnomocnik Banku DnB NORD Polska S.A. skierowałem do autorów żądanie usunięcia i sprostowania wpisów oraz zaprzestania naruszeń dóbr osobistych. Piotr Buszka, radca prawny"


40 komentarze:

Anonimowy pisze...

To jak to było z tym radcą prawnym? Umieścił tylko komentarz? Nic bardziej bezpośredniego?

Anonimowy pisze...

Pewnie już to wiecie ale napiszę dla innych. Popełniliście jeden podstawowy błąd. Na samym początku należało negocjować z 3, 4 bankami równocześnie (bez żadnego pośrednika) i co ważne wszystkie te banki powinny wiedzieć że jakby co to macie gdzie sobie pójść. Od pewnego momentu byliście zakładnikami jakiegoś tam Pana Heńka z działu analiz.

Ciekaw jestem jak się skończy sprawa z panem radcą prawnym.

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Anonimowy pisze...

jezeli faktycznie przepadla wam zaliczka (w informacji o aneksie nie znalazlem nic o niej) to spokojnie mozecie isc z tym do sadu - choc jak to w naszych sadach, sprawa bedzie sie ciagnela...

Anonimowy pisze...

Przeczytalem i wiem juz, w jakim banku na pewno nie bede staral sie brac kredytu, a akcja z radca prawnym naslana przez bank bo blog stal sie zbyt popularny jest zenujaca.

Przez swoje bledy zaplaca spadkiem ilosci klientow, to moze im starczy 'mocy przerobowej'

Fajnie sie czyta wiedzac, ze zwykly pojedynczy czlowiek moze byc jednak sola w oku jakiegos molocha bankowego

Anonimowy pisze...

Opinie z tego bloga zyskują coraz większą popularność, pojawia się dużo cytowań. Sytuacja przyczynia się do coraz większych i trudnych do oszacowania w tym momencie strat.
Zapewniam, że zwykle prawda zawsze leży po środku, a odpowiedzialność za psucie wizerunku Banku poniosą osoby odpowiedzialne za umieszczanie opinii na tym blogu.
Bank w momencie gdy pojawiają się nieprawdziwe opinie godzące w jego wizerunek nie może inaczej zareagować.
Radzę jak najszybciej zamknąć blog jeśli chcą państwo uniknąć bardzo nieprzyjemnych konsekwencji. Bank ma setki spraw, a dla Państwa będzie to długa i wykańczająca droga. Dlatego mogą Państwo srogo pożałować tej zabawy.

Nie jestem związany z bankiem, to tylko moja opinia na tą sprawę.

Anonimowy pisze...

Zapewniasz że prawda leży po środku? A skąd ta pewność jeśli podobno nie jesteś stroną w tej sprawie... a może jednak, zważywszy na fakt że ten komantarz ma charakter pogróżki, jesteś związany z Bankiem... Ja obstawiam że tak.
Bank sam sobie psuje wizerunek. Ale zawsze łatwiej widzieć u kogoś źdźbło trawy niż belkę we własnym oku

Anonimowy pisze...

Szybciej niz bank zaatakuje radcą prawnym, powinniście złożyć ze 3 skargi w różnych instytucjach (Rzecznik Praw, zarząd macie już zrobiony, może wniosek do sądu o zastraszanie?)

Anonimowy pisze...

Nie ma to jak pseudo "bank" z pseudo fachowcami...
Nie pozostaje nic, tylko życzyć powodzenia na drodze prawnej przeciwko takiej pokracznej instytucji.
Na szczęście liczba czytających ten blog stare rośnie i istnieje duża szansa, że "bank" ten nie narazi na straty większej liczby niedoszłych klientów...

Anonimowy pisze...

Wydaje mi się że każdy rozsądny człowiek już kilka miesięcy temu znalazłby innego kredytodawcę. Przecież nikt Was nie zmuszał do korzystania z usług tego akurat banku. Kolejnym błędem i nieodpowiedzalnością było wystąpienie o kredyt tylko do jednego banku. Każdy, ale to każdy kto miał choć trochę doczynienia z kredytami radzi wystąpić do kilku banków jednocześnie właśnie z uwagi na ewentualne problemy z odmową. Ja to widzę tak: daliście ciała na początku. Bank zachował się tak jak się zachował, z Wy bez backupu w postaci innego banku (banków) wpadliście w panikę i stąd ten blog - bardzo, ale to bardzo nacechowany emocjami. IMO dogadajcie się z bankiem, bo możecie mieć "ciepło. Wbrew temu co piszecie, podkładam głowę że pracuje tam wielu profesjonalistów, którzy nie dopuszczą by Wasza sprawa odcisnęła się piętnem na opinii o banku.

Anonimowy pisze...

Ośmieszacie i straszycie twórców bloga Panowie z banków, ich pełnomocnicy czy osoby "nie jestem związane z bankiem", zamiast przeprosić i zapłacić odszkodowanie. Czy to naprawdę jest takie trudne przyznać się do błędu? Tego typu traktowanie nas, Klientów, osoby dzięki którym zarabiacie na swoje jachty i wycieczki zagraniczne, powoduje, że brzydzimy się waszą niekompetencją i nie chcemy mieć z Wami nic wspólnego.

Opinia o Was z dnia na dzień leci na łeb i tylko czekam, aż pojawi się tu tvn24, a stąd już tylko krok do Waszej centrali w Norwegii. A centrala w Kopenhadze widać potrafi dbać o wizerunek bo inaczej taki bank nie przetrwałby na rynku ponad tyle lat i pewnie mają jakieś procedury na tę okoliczność. Ale wtedy nie chciałbym być na Waszym miejscu.

Nie jestem związany z tymi klientami, to tylko moja opinia na tę sprawę.

Anonimowy pisze...

Moja rada:

skontaktujcie się z użytkownikami portalu www.kupfranki.pl. Jest tam 11 000 kredytobiorców (może część z nich popełniła ten błąd co Wy), którzy mają kontakt z Premierem Pawlakiem. To może Wam pomóc.

I nie dajcie się zastraszyć - jest nas więcej niż im się wydaje.

Unknown pisze...

Sprawa dostała się na wykop, więc wie o niej bardzo wiele osób. Jeśli bankowi zależy na dobrym imieniu musi zwolnić niekompetentnych pracowników i publicznie przeprosić Państwo ubiegające się o kredyt. Jeśli podejmie jakieś środki prawne, to po pojawieniu się takowego wpisu na tym blogu, w całym internecie będzie huczało o tym jak niekompetentni pracownic DNB Nord mszczą się za swoją niekompetencję skandynawskimi pieniędzmi.

http://www.wykop.pl/ramka/221154/bank-zamiast-przeprosin-straszy-kliena-sadem

Anonimowy pisze...

Bardzo Państwu współczuję sama miałam podobne przejścia z tym bankiem, na szczęście dla nas skończyło się to pozytywnie, co nie zmienia negatywnej opinii o tej instytucji. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

I całe szczęście, że sprawa dostała się na wykop, bo tam już nie tak jednoznacznie ludzie oceniają winę tylko jednej strony. Ciekawe, czy ktokolwiek uwierzylby bankowi, gdyby ten napisał malowniczego bloga o tym, jak go próbowali nieuczciwi klienci nabić w butelkę. Ale bank nie napisze, bo tajemnica bankowa każe mu nie upubliczniać takich spraw, tylko chronić nawet oszustów. Jedyne narzędzie banku to złożenie zawiadomienia do prokuratury. Eee...nie chce mi się nawet pisać dalej. Chyba kolejne banki trzeba będzie opisać na tym blogu, bo też nie dały kredytu, co? Co za MEGA - ściema :) A Wy czytacie i wierzycie.

Anonimowy pisze...

Gratuluję czytania ze zrozumieniem, proponuję zacząć od tej dość prostej czynności a poźniej dopiero wrócić do straszenia ludzi prokuraturą.. ależ oczywiście kochajmy banki i cieszmy się z tego, że są, pomitają klientem, mają go za nic, przecież to tylko nic nie znaczący klient, który stara się dowieść, że nie jest niezauważalny.. Kochajmy banki, szczegolnie TEN jeden, zwłaszcza, że w nim pracujemy?!

Anonimowy pisze...

Fakt, wobec banków jesteśmy bezsilni. Możemy jedynie 'karać' je tym, że konto/kredyt/kartę/cokolwiek weźmiemy w innym - też banku... no można jeszcze chyba w SKOKach :)

Witold Zbijewski pisze...

niezaleznie jakich dokumentow żądał bank (przy kredycie na firme i rozwodzie itd bank moze żądać naprawde roznych dokumentow i wcale nie musi dac pozytywnej decyzji), no wiec niezaleznie od tego mamy ogolnie tzw kryzys czyli z kupnem nie ma co sie spieszyc bo okazje jakos nie chca znikac i spokojnie czekaja na klienta

wiec kompletnie nie rozumiem, dlaczego w takich czasach dawaliscie zaliczke nie majac decyzji kerdytowej na reku? kompletnie bez sensu

to juz lepiej jabyscie zalozyli lokate w DnB i traktujac ja potencjalnie przy skladaniu wnioskow jako wklad wlasny i nikomu nie dawac zaliczek na piekne oczy

a druga sprawa jak wiele osob zauwazylo - skladac wnioski do kilku bankow a mimo wszystko do kilku posrednikow tez nie zaszkodzi, zostali najmocniejszy w branzy i znaja sie na rzeczy

a swoja droga DnB wcale tak dobrze nie liczy zdolnosci ostatnio jak i marze ma srednie oglednie mowiac, wiec kompletnie nie rozumiem po coscie sie tak uparli?

wasz czas wasze pieniadze... juz jestem ciekawy jak beda wygladaly przeboje z ekipami remontowymi, to dopiera beda jazdy na calego

zdrowia zycze
z.

Anonimowy pisze...

Też doradzam nie korzystać z pośredników, ale rozmawiać od razu z pracownikami banku. W kwietniu biegałam od banku do banku sprawdzając warunki kredytowania. Zdecydowałam się na BZWBK. I pewnie miałam szczęście trafiając na rzetelną i zaangażowana pracownicę. Pełna informacja od początku, wstępna decyzja od ręki.
W kilku innych bankach odniosłam wrażenie, że potencjalni klienci ich nie obchodzą - " tej pani nie dziś nie ma, ja nic nie wiem, proszę przyjść we wtorek..itp.".

Artur pisze...

Każdemu sceptykowi polecam poniższy film.

http://www.youtube.com/watch?v=LU8DDYz68kM

Banki nie liczą się z pojedynczym klientem, ale razem możemy zdziałać wiele ;-)

Anonimowy pisze...

A ja proponuję pogadać z znajomym informatykiem i sprawdzić skąd pochodzą wpisy straszące prokuraturą i innymi nieprzyjemnościami. Jest duża szansa, że pojawi sie IP banku (ludzie tam pracujący) albo "radcy prawnego". I ztym można sie już udać do prokuratora/ RPO :)

Anonimowy pisze...

Gdzie tu ktoś kogoś straszy prokuraturą ??? Chyba w tm zacietrzewieniu niektórzy już nie potrafią poprawnie zinterpretować wpisu. Bank (w osobie radcy prawnego) zażądał usunięcia nieprawdziwych ich zdaniem wpisów, godzących w wizerunek banku. Nikt tu nikogo prokuratorem nie straszy. Jak na razie to IMO bank ma wystarczającą ilość dowodów by dochodzić odszkodowania od autorów bloga. Rady o znajomym informatyku proponuję zachować dla siebie, bo są nic nie warte. Siedzicie sobie za monitorami i nakręcacie tych ludzi do walki, którą IMO przegrają (jeżeli tylko bank zechce im "dokopać") tylko po to by oglądać sobie "igrzyska". Jasne, macie w nosie jak się sprawa skończy, bo w końcu to nie Wy stracicie czas i pieniądze, tylko autor / autorzy bloga. Znamy tylko opinię jednej strony, a już z niej widać że zaniedbania / niedopatrzenia były i po stronie banku i po stronie autorów bloga. Jeżeli autor sam z siebie chce walczyć - proszę bardzo, jego wybór. Jednak nie "nakręcajcie" go do tego, bo jak przegra, a IMO na 90% przegra to będziecie mieć go na sumieniu. Piszecie że bank musi to czy tamto. Otórz bank niczego nie musi, może odmówić klientowi kredytu "bo tak", bo uzna że ryzyko jest zbyt wysokie. Odmowę ta wydał po przeanalizowaniu (wg wewnętrznych procedur) dokumentów i tyle w temacie. To że autorzy nie zabezpieczyli się składając wnioski w innych bankach to nie wina DnB Nord. Spójrzcie na sprawę choć trochę obektywnie, a nie jak w seksmisji "samiec (bank) Twój wróg".

Anonimowy pisze...

a ja myślałem, że Pan bankier będzie pisał tylko z pracy, a tu proszę, niespodzianka - napisał też z domu. Idź już spać bo żona czeka, a tu nic nie poradzisz. Oni zrobią Wam tak ciepło, że będziesz musiał szukać nowej pracy. Ale nie martw się, naciągacze zawsze znajdą pracę - taki świat. Odśwież swoje CV i śpij spokojnie.

PS. na całym świecie jeszcze nikogo nie skazali za pisanie bloga - dopiero mielibyśmy precedens, a bank reklamę ;-)

Anonimowy pisze...

Kto nie z nami to przeciwko nam... Przykre.

PS. Z bankierami to mam tyle wspólnego że mam konto w banku :P

Anonimowy pisze...

Nie wierzę, że bank 'nasłał' radcę prawnego czy złożył sprawę do sądu - żaden bank takich spraw nie traktuje poważnie - w KNFie są ich teraz setki. Mogli też autorzy bloga anonimowo porobić te wpisy niby radcy prawnego, żeby dodać sprawie rumieńców... W ogóle po tych wszystkich postach widać, że co komentarz to sprawa ma inne światło. Blog żyje już własnym życiem. W dodatku mam wrażenie, że dyskutują ze sobą te same osoby - pracownik tego banku :) i autor bloga. Dobra zabawa, ale z lekka zaczyna być nudnawo.

Anonimowy pisze...

Nudnawo - to nie czytaj. Natomiast teorie spiskowe rodzaju: dyskusja pomiedzy pracownikiem a poszkodowanymu mozesz sobie darowac.

Anonimowy pisze...

Powienieneś złożyć skargę do Bankowego Arbitrażu Konsumenckiego.

Anonimowy pisze...

Fiu fiu sprawa poszła na wszystkich wiekszych portalach. Teraz to się dopiero zacznie...
Biedny Bank. Już mu współczuję, dołączy do tych "Nabitych w ..." i "...stop"
Pięknie pięknie, naprawdę ktoś nie zdaje sobie sprawy z potęgi internetu.

Anonimowy pisze...

I pomyśleć, ze mały włos bym tam pracował. Ale po rozmowie z jakimś kierownikiem od kredytów mieszkaniowych i po tym jakim niekompetentnym człowiekiem się okazał przestaję się dziwić, ze panuje tam taki bałagan!
Powodzenia w dalszych relacjach na blogu!

Anonimowy pisze...

Staram sie o kredyt hipoteczny, trafiłm na tekst jaki to bank Dnb Nord jest super, chyba sponsorowany, Dzięki za ostrzeżenie. Byłem w M BAnku- kompetencja i naprawde zaintersowni kliente,

Anonimowy pisze...

Zgadzam się ze wszystkim.Ten bank to porażka dla nerwów i czasu potencjalnego kredytobiorcy.Niestety u niektórych też dla ich finansów-zadatków ktore zapłacili na rynku pierwotnym deweloperom lub wtórnym.Bank nie gwarantuje niczego tym bardziej czasu realizacji kredytu.Ciągłe donoszenie dokumentów,oryginałów,zaświadczeń które już były składane.Doradcy finansowi nie potrafiący nic konkretnego powiedzieć.Po prostu masakra

Anonimowy pisze...

Czytam sobie te opinie i tą historie .
I jako zwykły człowiek (nie prawnik i nie bankier ) zastanawiam się gdzie podziała się odpowiedzialnośc przecież tem Bank wydał wczesniej pozytywną decyzję o zdolności .
Piszecie państwo o tym że powinni byli składac kilka wniosków a niby dlaczego ?
Skoro złożyli wniosek ,dostarczyli dokumenty i dostali opinię że mają zdolnośc kredytową.
Czy to nic nie znaczy?
To po co takie stwierdzenie?
Moze należy to uregulować prawnie nakładając na banki taki obowiązek .Odwiedza tą stonę 6tys ludzi nie wiem ile podpisów jest potrzebnych do
tego zeby "Panowie" na wiejskiej się tym zajęli .
Tak niewiele trzeba żeby zdyscyplinować tych bezdusznych bankierów .

Anonimowy pisze...

Witam
DNB Nord jest najkoszmarniejszym bankiem na jaki można się zdecydować jeśli chodzi o obsługę wniosku kr. hipotecznego. Z własnego doświadczenia wiem, iż analiza trwała ponad 3 miesiące, arogancja i brak elementarnej wiedzy pracowników jest niewyobrażalny. Ci ludzie sami się krzywdzą udając że coś umieją. w dniu uruchomienia analityk jeszcze potrafi dorzucić kilka warunków do spełnienia o których do decyzji ani do umowy nie było słychać. Na szczęście oferta w eur już nie jest najlepsza i niech tak zostanie, aby inni ludzie nie musieli przechodzić piekła.
K>D

Anonimowy pisze...

a ja wierzę autorom tego bloga sama przeszłam tortury z bankami od 2008 / 2009 i wiem co może się przytrafić klientowi+ pseudo rzeczoznawcy bankowi(szymon M.z Wołomina.i z ul Instalatorów warszawa cieszcie się, że nie macie pozwu sądowego chociaż powino sie was wyeliminować z uprawnień).... uważać - nordea, multibank, polbank, millenium(za kredyt konsumpcyjny) i getin - noble(też napisałabym bloga)....całe szczęście, że nie zaliczyłam DNBnord....

Anonimowy pisze...

Bank DnBNORD czyli dawny BISE najwidoczniej nie tylko jest nieprzyjazny kredytobiorcom indywidualnym ale również firmom. Jak DnBNORD umożliwił oszustwa jest opisane na stronie

www.dnbnord.com.pl

Anonimowy pisze...

Czytam te wszystkie wypowiedzi i moje przerażenie poteguje myśl że jestem na początku drogi współpracy z Bankiem DnBNORD przy kredycie hipotecznym. Co chcwila wymyslają sobie jakieś kolejne zaświadczenia wymagając od nas baaaardzo szcegółowych wyjaśnień a sami dają ogólniki.

Anonimowy pisze...

A umnie sytuacja była zupełnie odwotna. Trfiliśmy wraz z żoną na bardzo profesjonalną obsługę w Banku DnB NORD - opiekował się nami doradca z centrali banku w Warszawie przy ul. Postepu - Łukasz Szynkaruk, tel. 791 777 887 - POLECAM! W dniu wczorajszym nasz kredyt został wypłacony. Cała procedura od momentu złożenia wniosku kredytowego trwała niecałe 3 tygodnie! Tempo ekspresowe. Otrzymaliśmy także pozytywne decyzje w Nordeii i Deutsche Banku - jednak oferta cenowa, jak i obsługa zdecydowanie najlepsze w DnB NORD. POLECAMY!

Anonimowy pisze...

8 tygodni od zożenia wniosku do wypłaty kredytu. Bank bardzo przyjazny.
A co do autorów bloga ... sami opisują swoje niedociągnięcia i dziwią się że nie dostali kredytu.
Nie jestem pracownikiem banku

Anonimowy pisze...

Potwierdzam, wiedza fachowa analityka jest żenująco niska. Od czasu podpisania wniosku i zaakceptowaniu przez bank warunków umowy, upłynęło już ponad dwa miesiące - pieniądze nie zostały przekazane na konto. W sumie sprawa toczy się już 4 miesiąc. Bank twierdzi że na wypłatę pieniędzy ma 5 dni roboczych, w ostatnim dniu bank poprosił o nowe dokumenty, ponieważ te złożone we wniosku już straciły ważność, na skutek długiego rozpatrywania wniosku. Po dostarczeniu wymaganych dokumentów, bank zamiast wysłać pieniądze , w ostatnim terminie jakim mógł, zażądał polisy wraz z cesją dotyczącą nieruchomości. Problem polega na tym że taka polisa z cesją już w banku się znajduje ( polisa ważna do czerwca 2012 roku ) Bank teraz uzależnił wypłatę środków od zawarcia i opłacenia umowy ubezpieczenia nieruchomości, która będzie ważna dopiero od lipca 2012 roku ????????? Jeśli ktoś mi mówi że tam pracują fachowcy, to jest........

Karolina Zarębska pisze...

Jestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.

Anonimowy pisze...

53 years old Librarian Courtnay Klagges, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and Listening to music. Took a trip to Rock Art of the Mediterranean Basin on the Iberian Peninsula and drives a GTO. sprawdz te strone

Prześlij komentarz