Bartosz Chytła zapewnia, że w przeciwieństwie do niektórych banków, które agresywnie weszły na ten rynek i zostały zasypane wnioskami kredytowymi, co spowodowało chwilowy paraliż komitetów kredytowych - DnB Nord ma wystarczające moce przerobowe. Kredyt hipoteczny to będzie 'hook product', wabik, na który DnB Nord chce złowić nowych klientów. Dopiero potem przygotuje dla nich nowe produkty.- źródło portal fenicjanie.pl - wywiad z dnia 9 września w "Pulsie Biznesu"
Drogi Czytelniku,

jeżeli tu trafiłeś to oznacza, że szukałeś informacji o jednym z Banków. Mając na względzie, że nasza historia jest długa i twa już kolejny miesiąc a końca nie widać...przygotowaliśmy dla Ciebie skrót najważniejszych informacji. Oto link [KLIK].

piątek, 21 sierpnia 2009

Notariusz umówiony

Co prawda notariusz na urlopie ale od czego mamy nowoczesną technologię. 4 esemesy po 161 znaków wysłane do Notariusza i już mamy umówiony termin na podpisane aktu notarialnego.
Tylko jeszcze wcześniej prześlemy faxem do Notariusza komplet niezbędnych dokumentów tak aby mógł przygotować akt i witaj środo 26 września 2009 roku.

czwartek, 20 sierpnia 2009

Byle do przodu . . .

Kurcze urlop goni urlop . . . Notariusz na wakacjach, Deweloper na wakacjach. Nie ma wyjścia trzeba poczekać. Ale już 25 sierpnia mamy zamiar podpisać akt notarialny zakupu domu w Ząbkach.
Póki co, odezwało się do nas kilka osób chętnych wymienić doświadczenia dotyczące ubiegania się o kredyt w DnB NORD. Ciekawe co z tego będzie dalej?

wtorek, 18 sierpnia 2009

Yes ! Yes ! Yes !

A oto niespodzianka …

Dzisiaj to jest we wtorek 18 sierpnia 2009r w godzinach popołudniowych M. podpisała umowę kredytową na zakup naszego wymarzonego domu.. Póki co nie zdradzimy nazwy Banku, ale zrobimy to wkrótce po akcie notarialnym.

Kilka faktów:
  • nie kwestionowano wartości nieruchomości !
  • ze zdolnością kredytową nie było najmniejszego problemu !!
  • kwota przyznanego nam kredytu jest o 52.000 tysiące złoty większa niż wniosek w DnB NORD !!!
I najlepszy hicior to, że czas rozpatrzenia wniosku od momentu złożenia dokumentów do podpisania umowy wyniósł 26 dni czyli - CZTERY TYGODNIE !!!!

Czyli co .. jednak można ? hmmm … jak to możliwe ???

Pozdrawiamy wszystkich tych którzy trzymali za nas kciuki.

A tym zawistnikom którzy życzą nam źle życzymy udanego wieczoru… Równie udanego jak nasz dzisiejszy wieczór :-)

A dla stałych czytelników niespodzianka

Tak tak. Kiedyś musiało to nastąpić. Wiadomość dla wytrwałych czytelników i innych podglądaczy bloga. Wasza cierpliwość zostanie dziś nagrodzona. Jest news czyli hicior. M. prosiła abym z tym poczekał. Nie ukrywam, że chciałbym już o tym napisać ale skoro kobieta prosi odmawiać nie wypada. ;-)

Tak więc do "przeczytania" wieczorem. Liczę, że nie zawiedzie Was nasz nowy wpis.

Pozdrawiam m.

Stuknęło 11 tysięcy wejśc na bloga

W dniu wczorajszym o godzinie 24.00 Google Analytics zaktualizował swoje statystyki. Stuknęło 11 tysięcy odwiedzin i ponad 22 tysiące odsłon stron naszego bloga. Średni czas spędzony na naszej witrynie to prawie 5 minut. Mamy aż 1402 stałych czytelników. Czyli takich którzy zajrzeli tu więcej niż jeden raz. Są tacy do prenumerują bloga kanałem rss. Odwiedzają nas ludzie z Węgier, Rumunii, Rosji, Ukrainy i całej Zachodniej Europy. Mamy wśród naszych czytelników osoby zza oceanu.

PS: Jest też spora grupa osób, która namiętnie obserwuje naszego bloga w godzinach 8-17.


sobota, 15 sierpnia 2009

Bank przerwał milczenie ...

Szanowni Czytelnicy

Dla tych którzy nie wierzą, potwierdzamy… Bank DnB Nord zlecił Kancelarii Prawnej z Poznania zajęcie się sprawą naszego bloga. W środę to jest 12 sierpnia 2009 otrzymaliśmy listem poleconym pismo z Kancelarii.

W piśmie tym wzywa się autorów bloga czyl nas do usunięcia wpisów i treści naruszających chronione prawem dobra należące do Banku DnB Nord. W przypadku nie zastosowania się przez nas do powyższego żądania Kancelaria zamierza skierować sprawę do prokuratury i na drogę sądową.

Treść wymaganych zmian dotyczy żądania usunięcia nazwisk pracowników Banku, plakatu z nazwą, logo i kolorystyki znaku firmowego Banku. Wymieniono również wpisy, których treść w ocenie Kancelarii prawnej narusza dobre imię Banku. Być może chodzi o poziom emocjonalności naszych wypowiedzi. Tego do końca nie wiemy.

Ponieważ nie jesteśmy pozbawieni refleksji nad zaistniała sytuacją i własnymi poczynaniami, dokonaliśmy w dniu wczorajszym pewnych drobnych zmian w treści wpisów umieszczonych pod poniższymi datami zgodnie z listą zakwestionowanych przez Kancelarię wpisów:
  • 27 lipca 2009 – usunęliśmy jedno zdanie, a jedno z kolejnych zdań ma zmienioną treść.
  • 22 lipca 2009 – usunęliśmy dane pracowników Banku oraz jedno zdania, a dwa kolejne uzyskały zmieniona treść
  • 21 lipca 2009 – usunęliśmy dwa zdania, a jedno zostało przeredagowane
  • 13 lipca 2009 – usunęliśmy jedno zdanie i dane pracownika Banku.
  • 10 lipca 2009 – usunęliśmy jedno zdanie a dwa zostało przeredagowane
  • 9 lipca 2009 – usunęliśmy jedno zdanie a trzy zostały przeredagowane
  • 30 czerwca 2009 – usunęliśmy dwa zdania a trzy kolejne mają zmienioną treść
Zgodnie z żądaniem Kancelarii Prawnej zamieszczamy również poniższy tekst:

W związku z naruszeniem przez nas dóbr osobistych i innych dóbr prawem chronionych, należących do Banku DnB Nord Polska S.A. oraz pracowników tego Banku, co nastąpiło poprzez zamieszczenie wpisów w blogu, wyrażamy ubolewanie z tego powodu i zobowiązujemy się od powstrzymania od dokonywania naruszeń tych dóbr w przyszłości.

Uznaliśmy za koniecznie poinformować obecnych i przyszłych czytelników bloga o zaistniałej sytuacji. My ze swojej strony chcielibyśmy tylko podzielić się jednym przemyśleniem. Żądane od na nas zmiany w większości dotyczą zabarwienia emocjonalnego naszych wypowiedzi, użycia nazwisk pracowników Banku lub na przykład słów takich jak „kretyn” lub „ analfabeta umysłowy” choć nigdy nie były skierowane do żadnej konkretnej osoby!

W przesłanym do nas piśmie nie ma jednak mowy o zastrzeżeniach ze strony Banku co do merytorycznej treści wpisów odnoszących się do spraw zasadniczych czyli powodu dla jakiego powstał ten blog. Wpisów mówiących o konkretnych faktach, kwotach, datach oraz przesłanych nam z Banku maili i treści podjętych przez Analityków decyzji nikt nie podważa. Dlaczego?

To pytanie pozostawiamy czytelnikom do własnej odpowiedzi.

Warto chyba również zauważyć, że w okresie ostatniego miesiąca nikt z Banku DnB Nord nie podjął w naszej sprawie żadnych innych działań ponad zlecenie Kancelarii Prawnej zajęcia się tematem naszego bloga. Do dnia dzisiejszego nie wydano nam decyzji odmownej na piśmie. Bez odpowiedzi pozostała również skarga złożona do Zarządu Banku.

Na koniec chcielibyśmy zadeklarować że, pomimo wywieranych na nas nacisków oraz prób zastraszenia poprzez umieszczanie anonimowych wpisów na blogu mających charakter pogróżek Autorzy bloga nie zamierzają go zamykać. Blog będzie przez nas prowadzony tak długo jak będzie to możliwe lub jak długo będą chętni żeby go czytać.

Dla tych, którzy czytają nas po raz pierwszy – wpis z dnia 9 sierpnia 2009 zawiera krótką faktografię naszej historii.

czwartek, 13 sierpnia 2009

12 pytań do kredytu ...

Witamy Czytelników,
Mam nadzieję że się nie nudziliście czytając naszego bloga. Zresztą ilość osób odwiedzających naszego bloga mówi sama za siebie. Ale nie o chwaleniu się będzie ten wpis … ;-)

Wczoraj siedząc wieczorem wraz z M. uświadomiliśmy sobie, że cała ta sytuacja – wzięcia kredytu – jest jak najbardziej irracjonalna. I nie mamy tu tylko na względzie to w jaki sposób zachowali się pracownicy Banku DnB NORD ale generalnie to w jaki sposób funkcjonuje cała branża bankowa.

Od przyjazdu z wakacji czyli od początku lipca’2009 nie robimy nic innego jak piszemy wyjaśnienia, pisma, prośby …
Smaczku dodaje fakt, że w tych pismach wyjaśniamy błędy popełnione właśnie przez pracowników banków. To my musimy wytłumaczyć dlaczego Pani X .źle opisała wniosek w systemie Banku X. To my musimy napisać prośbę do Banu X i Z o tym żeby łaskawie uzupełnili braki w BIK’u. Pomimo, że zrezygnowaliśmy z usług tych instytucji ponad rok temu. To my uniżenie powinniśmy zwrócić się z prośba aby bank wypełnił swój ustawowy obowiązek. (o tym będziemy jeszcze pisali)

I sytuacja z wczoraj. Załatwiamy coś w naszym „ulubionym banku”. Pracownik Pan T. wpierw popisuje się swoja niekompetencją. Nie przyjmując dokumentów finansowych do uruchomienia płatności dla wykonawcy robót. Bo daty na fakturze – „są nie takie jak być powinny”.
Po naszej telefonicznej interwencji prosi o telefon za 5 minut. Obiecuje, że wtedy wszystko wyjaśni…. Po czym wychodzi do domu. Jego koleżanka do której udaje się nam dodzwonić informuje, że właśnie wyszedł. Jego komórka nie odpowiada. Po prostu jej nie odbiera.

Zastanawiam się jak tu nie napisać emocjonalnie o takim traktowaniu klienta. Fakt jest taki że ten (tu możecie sobie wstawić dowolny epitet o ile postawicie się na naszym miejscu) pracownik banku wiedział, że wychodzi. I po prostu spuścił nas na drzewo. Nie zadał sobie wiele trudu. Wychodząc do domu już nie pamiętał co obiecał klientowi.

Piszecie drodzy czytelnicy, że zawsze można iść do drugiego banku … ale czy to nie jest tak, że świadcząc jakieś usługi powinniśmy być zobligowaniu do rzetelnego wykonywania naszych obowiązków.

Banki bardzo często określane są mianem instytucji zaufania publicznego. Dlatego my jako klienci oczekujemy od banków zachowania najwyższych standardów odnośnie staranności przy wykonywaniu powierzonych im zadań. I to zarówno przy powierzaniu bankom swoich pieniędzy, jak i w zakresie kompetentnej obsługi klienta, jasnej i rzetelnej informacji o warunkach kredytu, zachowania w tajemnicy informacji o stanie rachunków oraz współpracy w razie zaistnienia ewentualnych problemów.

I na zakończenie o bankach w krzywym ale jakże prawdziwym zwierciadle.





To na kogo trafimy po drugiej stronie w Banku to prawdziwa loteria ...

niedziela, 9 sierpnia 2009

Czas na kolejne podsumowanie . . .

Szanowni Czytelnicy.

W ciągu ostatniego tygodnia naszą stronę odwiedziło ponad 6.000 osób!!! WOW …To więcej niż kiedykolwiek mogliśmy się spodziewać. Wszystkim Czytającym dziękujemy za poświęcony czas i uwagę. Dzięki temu mamy poczucie, że wysiłek włożony w opisanie naszej historii ma sens.

Wielu z czytelników prosi o przedstawienie naszej historii w skrócie. Oto ona poniżej:

5 maja 2009 przez pośrednika złożyliśmy wniosek o kredyt na zakup domu.

17 czerwca 2009 otrzymaliśmy informację z banku o zmniejszeniu wnioskowanej kwoty kredytu o 50000 zł. oraz uwagi o dostarczeniu kilku dokumentów do uzupełnienia ( oryginały dokumentów już przekazanych mailem , zaświadczeni a o niezaleganiu ZUS i US i tp )

23 czerwca 2009 dostarczamy te dokumenty

29 czerwca 2009 otrzymaliśmy pozytywną decyzję wstępną – ALE zawierała znaczące błędy:
  1. Analityk pomylił kwotę transakcji i naszego wkładu własnego o 191.000 zł.
  2. Analityk pomylił firmowy kredyt obrotowy na 39.000 z firmowym kredytem inwestycyjnym na 300.000.
  3. Zażądał również zamknięcia tego drugiego kredytu co nigdy nie było przez nas deklarowane (sic!)
  4. Analityk pomylił wysokość oprocentowania.
  5. Analityk pomylił poszczególne Banki i rachunki w nich prowadzone.
Poza tym w decyzji pojawiły się dodatkowe żądani a o dokumenty (10 punktów) a wśród nich między innymi
  • orzeczenie o rozwodzie sprzed 11 lat – choć wcześniej był dostarczony odpis aktu zawarcia małżeństwa z adnotacja o rozwodzie
  • 3 kolejne opinie bankowe z czego jedna o zamkniętym 3 miesiące wcześniej limitu w ROR
  • ksero umowy posiadanego przez nas kredytu hipotecznego oraz historia rachunku ROR z 12 – m-cy
W maju razem z wnioskiem dostarczyliśmy wydruki z internetu z ROR oraz opinie bankową o tym kredycie hipotecznym. Jak również pismo o zamknięciu debetu w rachunku ROR. TE dokumenty jak widać nie wystarczyły.

1 lipca 2009 otrzymujemy z Banku maila w którym Bank uznaje pomyłki Analityka. Kwota wkładu własnego zostaje poprawiona z 314.700 na 123.700 zł. Bank też odstępuje od żądania zamknięcia kredytu inwestycyjnego pisząc, że tutaj cytat "To jest pomyłka. Źle został przyporządkowany dokument”

5 lipca 2009 dostarczamy do Banku wszystkie dodatkowe dokumenty jakie były wymagane w decyzji z 29 czerwca.

9 lipca 2009 dostajemy decyzje odmowną !!! Stwierdzono brak zdolności kredytowej . Zabrakło nieco ponad 100.000zł. Przyczyną był fakt iż, Analityk samodzielnie oszacował wysokość raty na kredyt inwestycyjny bez posiadania dokumentów, które określają jej dokładną wysokość. Na dodatek w całości odjął ją od zdolności kredytowej. Stwierdził, że odsetki od tej raty nie są uwzględnianie w Podatkowej Książce Przychodów i Rozchodów. Wykluczono też jedno ze źródeł dochodu. Dostaliśmy listę kolejnych dokumentów do doniesienia i informację o ponownej możliwości rozpatrzenia wniosku.
  • W rzeczywistości odsetki są odliczane w K.P.i R. na koniec każdego kwartału – wydruki były w posiadaniu Banku
Podsumowując Analityk powinien był odjąć 700 a odliczył ponad 3 razy więcej. A cała rata naszego kredytu na dom miała wynosić jakieś 3800 zł.

10 lipca 2009 dostarczyliśmy osobiście do Banku dokumenty świadczące o tym, że Analityk źle obliczył naszą zdolność kredytową. Zważywszy, że zaniżył ją niesłusznie nie powinno być żadnych trudności z uzyskaniem zdolności kredytowej po poprawieniu błędów w wyliczeniach z 10 lipca 2009r..

Razem do Banku trafiło 214 stron dokumentacji wymaganej do przyznania kredytu!!!

13 lipca 2009 ponownie dostaliśmy decyzję odmowną – telefonicznie. Nikt nie potrafił podać powodów odmowy. Poprosiliśmy o wydanie tej decyzji w formie pisemnej.

14 lipca 2009 otrzymaliśmy mailem informację o odmowie przyznania kredytu z powodu braku zdolności kredytowej. Tego samego dnia pośrednik finansowy na obowiązującym obecnie kalkulatorze Banku DNB NORD stwierdził, że nasza zdolność kredytowa jest wyższa od wnioskowanej kwoty kredytu o 350.000 zł.

15 lipca 2009 minął nam termin na podpisanie aktu notarialnego.

17 lipca 2009 złożyliśmy pismo z reklamacją do Dyrektora Departamentu Obsługi Klienta i zażądaliśmy wydania decyzji odmownej w formie pisemnej. Było nam to potrzebne do podjęcia negocjacji z Deweloperem oraz do złożenia odwołania. Do dziś Bank nie wydał nam pisma o decyzji odmownej.

27 lipca 2009 po negocjacjach zawarliśmy dodatkowe porozumienie z developeram o przedłużeniu terminu na zakup domu. Złożyliśmy wnioski kredytowe w innych bankach. Czekamy na decyzję.

30 lipca 2009 złożyliśmy odwołanie do Zarządu Banku. Skarga dotyczy rażącego naruszenia procedur bankowych w trakcie analizy naszego wniosku oraz naruszenia norm etycznych poprzez niezachowanie należytej staranności przez pracowników Banku DnB Nord. – do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

7 sierpnia 2009 Radca Prawny dokonuje wpisu na naszym blogu cyt:"Uprzejmie informuję P.T. Czytelników tego bloga, że zamieszczona w nim historia wniosku kredytowego nie jest rzetelna. Jako pełnomocnik Banku DnB NORD Polska S.A. skierowałem do autorów żądanie usunięcia i sprostowania wpisów oraz zaprzestania naruszeń dóbr osobistych. Piotr Buszka, radca prawny"


piątek, 7 sierpnia 2009

Nie mamy Pańskiego płaszcza ...

- Ale to nie jest mój płaszcz.
- Bo pański numerek był pusty, więc kolega dał płaszcz sąsiedni - jasne?
- Ale przecież tam był paszport, dowód osobisty tej pani...
- To pan odbierał ten płaszcz, jeszcze dwie dychy dał za zgubiony numerek.
- Zgubiony numerek to ja trzymam w ręku i proszę żeby wydał mi pan płaszcz na ten numerek
- Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika! Ja tu jestem kierownikiem tej szatni! Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?
- Cham się uprze i mu daj. No skąd wezmę jak nie mam? O tu pisze:
"Za garderobę i rzeczy zostawione w szatni szatniarz nie odpowiada!"

Świetny cytat. Zdjęcie znalazłem gdzieś w internecie. I tak przy okazji kiedy dookoła nas dzieją się sprawy o których pisać na razie mi nie wypada. Z uwagi na to że lepiej dmuchać na zimne niż się sparzyć gdyż mam świadomość, kto zagląda na naszego bloga (statystyki mówią same za siebie).

Tenże cytat oddaje to w jaki sposób można klienta potraktować. Przypomina się sytuacja kiedy M. starała się odebrać z DnB Nord Banku nasze dokumenty. I co się okazało, że przez kilka dni nie było nikogo kto mógłby nam nasze dokumenty - oryginały (sic!) oddać.


Potem "nagle" okazało się się dokumenty SĄ! Leżały sobie i czekały ... Nie ma to jak "Cham się uprze i mu daj ..."

wtorek, 4 sierpnia 2009

Złapaliśmy drugi oddech . .

Minął kolejny tydzień. Udało się nam okrzepnąć i nieco nabrać dystansu. Doszliśmy do wniosku że się nie poddamy. Nastąpiła narada rodzinna i ustaliliśmy plan działania. Oto jej efekty:

  • Deweloper okazał się niebywale przyzwoitym człowiekiem. Wynegocjowaliśmy jeszcze trochę czasu. Może nie wszystko stracone…

  • Zmobilizowaliśmy się – choć nie bez trudu- i złożyliśmy kolejne dwa wnioski kredytowe do dwóch następnych banków. Po drodze kolejne koszty – dwie następne wyceny domu. Każdy Bank chce mieć swoją. M. nauczona doświadczeniem złożyła do obu Banków cały komplet zebranych już przez nas dokumentów. Nie zwracała uwagi na protesty pracowników Banku pod tytułem „ to za dużo,” „albo ten a ten dokumenty wcale nie jest nam potrzebny”. Czekamy na decyzję. Jeden z Banków według swoich wewnętrznych procedur ma czas do końca tygodnia. Ciekawe… to były chyba rekord świata …

Jeśli chodzi o DnB Nord Bank .. no cóż … Nic się nie zmieniło . Nadal nikt nie raczył nawet wydać nam pisemnej decyzji odmownej, choć jak już to ktoś napisał BANK MA TAKI OBOWIĄZEK. Napisaliśmy skargę do Zarządu Banku.

To nasz pierwszy krok. A później … KNF … Arbitraż Bankowy … U.O.K.i K. Decyzja została podjęta – doprowadzimy sprawę do końca.

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

3198

Trzy tysiące sto dziewięćdziesiąt osiem odsłon ma już ten blog. Średnia dzienna to 533 osoby, które wchodzą na bloga i czytają zawarte tu informacje. Czy jest to dużo czy mało pozostawiam do oceny osób które tu zaglądają i przyczyniły się do tego wyniku.

Pozdrawiam serdecznie czytających.