Bartosz Chytła zapewnia, że w przeciwieństwie do niektórych banków, które agresywnie weszły na ten rynek i zostały zasypane wnioskami kredytowymi, co spowodowało chwilowy paraliż komitetów kredytowych - DnB Nord ma wystarczające moce przerobowe. Kredyt hipoteczny to będzie 'hook product', wabik, na który DnB Nord chce złowić nowych klientów. Dopiero potem przygotuje dla nich nowe produkty.- źródło portal fenicjanie.pl - wywiad z dnia 9 września w "Pulsie Biznesu"
Drogi Czytelniku,

jeżeli tu trafiłeś to oznacza, że szukałeś informacji o jednym z Banków. Mając na względzie, że nasza historia jest długa i twa już kolejny miesiąc a końca nie widać...przygotowaliśmy dla Ciebie skrót najważniejszych informacji. Oto link [KLIK].

piątek, 7 sierpnia 2009

Nie mamy Pańskiego płaszcza ...

- Ale to nie jest mój płaszcz.
- Bo pański numerek był pusty, więc kolega dał płaszcz sąsiedni - jasne?
- Ale przecież tam był paszport, dowód osobisty tej pani...
- To pan odbierał ten płaszcz, jeszcze dwie dychy dał za zgubiony numerek.
- Zgubiony numerek to ja trzymam w ręku i proszę żeby wydał mi pan płaszcz na ten numerek
- Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika! Ja tu jestem kierownikiem tej szatni! Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?
- Cham się uprze i mu daj. No skąd wezmę jak nie mam? O tu pisze:
"Za garderobę i rzeczy zostawione w szatni szatniarz nie odpowiada!"

Świetny cytat. Zdjęcie znalazłem gdzieś w internecie. I tak przy okazji kiedy dookoła nas dzieją się sprawy o których pisać na razie mi nie wypada. Z uwagi na to że lepiej dmuchać na zimne niż się sparzyć gdyż mam świadomość, kto zagląda na naszego bloga (statystyki mówią same za siebie).

Tenże cytat oddaje to w jaki sposób można klienta potraktować. Przypomina się sytuacja kiedy M. starała się odebrać z DnB Nord Banku nasze dokumenty. I co się okazało, że przez kilka dni nie było nikogo kto mógłby nam nasze dokumenty - oryginały (sic!) oddać.


Potem "nagle" okazało się się dokumenty SĄ! Leżały sobie i czekały ... Nie ma to jak "Cham się uprze i mu daj ..."

23 komentarze:

Anonimowy pisze...

Uprzejmie informuję P.T. Czytelników tego bloga, że zamieszczona w nim historia wniosku kredytowego nie jest rzetelna. Jako pełnomocnik Banku DnB NORD Polska S.A. skierowałem do autorów żądanie usunięcia i sprostowania wpisów oraz zaprzestania naruszeń dóbr osobistych. Piotr Buszka, radca prawny

Anonimowy pisze...

SIC ! Mistrzu i Małgorzato, to święta prawda ! Od 3 mcy ubiegamy się o kredyt w rzeczonym banku. Jakbyśmy czytali własną drogę przez mękę z tysiącem absurdów i dowodami rażącej niekompetencji. Na szczęście finalizujemy rozmowy z innym bankiem. Chyba nie mają tam kasy i próbują to tuszować pseudoskrupulatnością. Ten oburzony pełnomocnik to chyba nie wie z kim pracuje, zanim zabrał głos mógłby najpierw się postarać o kredyt w swoim banku.
Pozdrawiamy, AAA

Anonimowy pisze...

Dobra osobiste to Wy (czyt. DnB NORD) naruszacie buraki jedne!
Fajną reklamę sobie zrobiliście, a ten blog czyta tysiące ludzi :D

Artur pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Wasz blog jest na 7 pozycji (pierwsza strona) w google.pl pod hasłem DNB Nord - tak trzymać ;-)

To, że pojawił się tu radca prawny banku oznacza, że zaczynają Was traktować poważnie.
Co myśleć o banku, który dopiero w takiej sytuacji interesuje się klientem? - każdy niech sam odpowie sobie na to pytanie.

Teraz jest to sprawa publiczna uderzająca w dobre imie banku, które jest... bezcenne? ;-)

Jeżeli to wszystko co napisaliście jest prawdą, to macie prawo żądać od banku odszkodowania, ale nie zamykajcie bloga.
Zrobiliście dobrą, publicznie pożyteczną rzecz i nie pozwólcie na zamkniecie tego bloga.

Pozdrawiam i życzę powodzenia
Artur

Anonimowy pisze...

olać pana Piotra B. ciepłą strugą.
Pozdrawiam Was Rafał

Anonimowy pisze...

Znalazłam ten blog, gdyż mam podobną sytuację, gdzie DnB żądało setek stron dokumentów, a przez dwa miesiące nie zrobili nic...W dwóch idz oddziałach zdolność kredytowa została wyliczona na 1.000.000PLN, a mimo to mam problem, aby dostać 200.000PLN... Na szczęście przed stratą uratował mnie inny bank, gdzie kredyt dostałam w... trzy dni...

Anonimowy pisze...

Myślę że prawda jak zawsze leży po środku :)

mistrz i Małgorzata pisze...

Witam

poszukujemy kontaktu ze wszystkimi osobami, które miały podobne doświadczenia jak my w trakcie starania się o kredyt w tym Banku

Jeśli ktoś z czytelników naszego bloga jest zainteresowany tematem może się z nami skontaktować pod adresem e-mail hook.product@gmail.com

Pozdrawiam

M.

Anonimowy pisze...

Ten blog jest pisany tak emocjonalnym językiem, że autor ma marne szanse w sądzie, jeżeli prawdą jest to, że bank go pozwał. Banki idą do sądu tylko jeżeli mają twarde dowody na delikwenta, inaczej odpuszczają sobie takie tematy. Pewnie to nie bank zapłaci odszkodowanie. Znam takie sprawy z innej branży, niefinansowej. Mistrzu i Małgorzato, radzę uważać. Moim zdaniem nie warto ryzykować utraty kolejnych pieniędzy w imię organizowania Waszym kosztem igrzysk dla zaglądających tu ciekawskich. W przeciwnym razie wziąć dobrego prawnika. Czyli zapłacić - ale czy warto? Pewnie parę osób za chwilę odpowie na mojego posta, że tak, warto, hej do przodu, huzia na bank - ale na koszty procesu zrzuty raczej nie zrobią. Proponuję zapić szklanką zimnej wody, wziąć ten kredyt w innym banku - jakoś nie piszecie, żeby inny bank go wreszcie udzielił (?) i odpuścić sobie ten cyrk.

Anonimowy pisze...

Uwazam iz bank niewiele moze wam zrobic. Piszecie o swoich osobistych doswiadczeniach z bankiem i opisujecie swoje wlasne perypetie z tym bankiem.
Rownie dobrze moze was pozwac renault czy fiat gdy traficie na wybrakowany egzemplarz na gwarancji ktorego producent nie bedzie potrafil naprawic a serwis tego producenta nie bedzie wyszkolony tak by was odpowiednio traktowac.
Fakt iz odzywa sie radca prawny banku jest sygnalem iz prostackie i dyletanckie zachowanie banku w stosunku do was zaczyna sie odbijac na banku.
Tak trzymac.
Skoro odzywa sie radca prawny banku i byc moze kilku pracownikow banku incognito loguje sie do waszego bloga to moze byc sygnal ze byc moze to wy powinniscie zlozyc skarge do Urzedu Ochrony Konsumenta czy KNF na niewlasciwe praktyki bankowe i niewlasciwe traktowanie studenta.

Anonimowy pisze...

Jesli maja dowody, ze analityk zle wyliczal, to za co bank moze ich pozwac? Najwyzej za niecenzuralne epitety, ciekawe ile odszkodowania moga za to wywalczyc... I co im z tego, jesli sami wybula pewnie wiecej, za bigos ktorego narobili. Banki tez obowiazuja jakies przepisy, a nie wyglada mi, zeby cos mogli zrobic gorzej niz zrobili.

Anonimowy pisze...

Ten Bank to strata czasu. Czekałem u nich na decyzje ponad miesiąc i ciągle donosiłem nowe nikomu niepotrzebne dokumenty. W trzech innych bankach miałem decyzje pozytywne po 2 tygodniach - na szczęście...

Anonimowy pisze...

dobrze wiedzieć jaki Bank omijać. Właśnie zastanawiam się nad kredytem i po tym co wyczytałem na pewno nie skorzystam z oferty DnB

Anonimowy pisze...

No i wreszcie skończymy z komuną w bankach.
Wszystko jest tak ja dawniej jak chcesz coś załwtwić to musisz za to zapłacić.
Niszczyć komuchów tak dalej

Anonimowy pisze...

@Piotr Buszka, radca prawny

jezeli jest Pan takim samym fachowcem jak spece z dzialu analiz to, az strach sie bac ;)

WEB SYSTEMS pisze...

Też właśnie jestem na etapie szukania kredytu (ja akurat na ziemię) i dostałem dziś ten link od znajomego na GG w ramach przestrogi.

Zajmuję się na codzień reklamą internetową i zastanawiam się czy kazdy pracownik tego banku jest takim "fachowcem". Przecież oni stracili już takie pieniądze i reputację (a każdego dnia jest gorzej), że nie rozumiem po co ciągną tą szopkę zamiast Wam po prostu wydać odmowę na piśmie, do tego jakieś pisno z przeprosinami i upominek, który by trochę poprawił ich wizerunek.

Powodzenia,
Krzysztof

Anonimowy pisze...

z całego serca kibicuję i trzymam kciuki za Mistrza i Małgorzatę. Bank DNB tak zszargał sobie reputację, że straszeniem na blogu nic nie wskóra. Powiem tak - ze mną mieli zatarg na kwotę wielokrotnie większą niż wspomniane w blogu. Więcej - próbowali mnie nieźle wymanewrować namawianiem na podpisanie skrajnie niekorzystnej umowy, dającej bankowi niespotykane wręcz uprawnienia. W ostatniej chwili przyszła refleksja i opamiętanie i pogoniłem bank. Cudem udało mi się uniknąć naprawdę dużych kłopotów. Jeśli będzie potrzeba i jeśli bank dalej będzie próbował rozmawiać z autorami bloga z pozycji siły, nagłośnie swoją historię, pomimo tego, że dotyczy ona działu korporacji, a nie klientów indywidualnych.Pozdrawiam i życzę autorom powodzenia, a bankowi pracy nad wizerunkiem i przede wszystki jakością usług. Domyślam się jednak, że standarty są narzucane i jest to jedyny, choć nieudolny sposób mający ratować finanse banku.

Anonimowy pisze...

Szanowny radca prawny chyba nie zna potęgi Internetu.
Próba zamknięcia ust internautom zawsze przynosi skutek odwrotny do zamierzonego, a o próbie cenzury i praktykach banku będzie huczało w Internecie przez miesiące. Nie mówiąc już o tym że wszystko zostanie zarchiwizowane przez google, i nawet zamknięcie strony nie pomoże.
Tak że życzę powodzenia w cenzurowaniu, to nie Białoruś :]

Sprawa już trafiła na wykop:
http://www.wykop.pl/link/221154/bank-zamiast-przeprosin-straszy-klienta-sadem

Anonimowy pisze...

No i już wiemy który bank omijać z daleko.
Nie dość że "oferta" ciekawa, to jeszcze straszą
Z daleka od nich.

Mati

Anonimowy pisze...

oczywiście, że jest rzetelna :P

Anonimowy pisze...

Omijajmy zatem ten bank szerokim łukiem.Proste jak drut.

Anonimowy pisze...

Panie Radco Prawny,
moja historia jest identyczna, więc blog JEST RZETELNY - zapewniam Pana. Kredyt załatwia nam doradca, osoba postronna, która przeciera oczy ze zdumienia. Mogę Panu jedynie poradzić, że podpowiedział Pan swoim mocodawcom, żeby się zastanowili co robią - my, potencjalni klienci, mamy pieniądze, z których na ogół banki żyją. A te pieniądze stanowią, w bardzo dużym uproszczeniu, Pana wynagrodzenie. Jak bank będzie tak "zachęcał" klientów do siebie, to klientów nie będzie - i Pana wynagrodzenia również. Proste.

Prześlij komentarz